co by było, gdyby Staszek zamknąwszy młodzież jak zwykle, gdy ta miewała swe "roboty ręczne" - malowanie sztandarków, wycinanie szablonów czy powielanie - gdyby Staszek nie zdołał mu oddać klucza?! Siedziałoby bractwo nadal zamknięte, bez jedzenia, po ciemku, bojąc się zdradzić głosem czy światłem - dla sąsiadów przecież mieszkanie miało być puste, bez gospodarza, czego widomym znakiem była kłódka od zewnątrz. W końcu kiedyś tam, w dniu wychodnym, przyszłaby od swych państwa matka, otworzyłaby własnym kluczem...<br>- A niech go gęś kopnie - sklął w duchu Staszka. Też ma pomysły !<br>Zamknął ostrożnie pokój i po chwili był na podwórzu. Ujął dyszel, pchając wózek na jezdnię - brama