Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
policyjnego Poloneza.
- Cichaj Władek, bo jeszcze na świadka cię wezmą...
Rozmowy przycichły. Lekarz stwierdził zgon czterdziestopięcioletniego Antoniego J. Prawdopodobnie śmierć była następstwem kilku głębokich ran kłutych, zadanych w okolicę serca.
Policjanci dokładnie przeszukali mieszkanie, strych, nie wykończony budynek gospodarczy i oborę, zajrzeli do drewnianego składziku na opał. Nigdzie nie było gospodyni. Gdzie się podziała? Pobiegła po pomoc? Dostała szoku i uciekła? Została porwana? A może maczała palce w zabójstwie? Zadźgała go nożem i odebrała sobie życie? Wszystkie te ewentualności należało brać pod uwagę. Kiedy zdjęto drewniany daszek ze studni, ktoś krzyknął:
- Tam coś pływa!
Wezwano straż pożarną. Strażacy wstawili do studni
policyjnego Poloneza.<br>&lt;q&gt;- Cichaj Władek, bo jeszcze na świadka cię wezmą...&lt;/&gt;<br>Rozmowy przycichły. Lekarz stwierdził zgon czterdziestopięcioletniego Antoniego J. Prawdopodobnie śmierć była następstwem kilku głębokich ran kłutych, zadanych w okolicę serca.<br>Policjanci dokładnie przeszukali mieszkanie, strych, nie wykończony budynek gospodarczy i oborę, zajrzeli do drewnianego składziku na opał. Nigdzie nie było gospodyni. Gdzie się podziała? Pobiegła po pomoc? Dostała szoku i uciekła? Została porwana? A może maczała palce w zabójstwie? Zadźgała go nożem i odebrała sobie życie? Wszystkie te ewentualności należało brać pod uwagę. Kiedy zdjęto drewniany daszek ze studni, ktoś krzyknął:<br>&lt;q&gt;- Tam coś pływa!&lt;/&gt;<br>Wezwano straż pożarną. Strażacy wstawili do studni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego