Wilam Horzyca wyciągnął z tego krańcowe konsekwencje: ułożył z góry sylwetkę każdego aktora: Fedra lekko przechylona, z rękami wyciągniętymi przed siebie, w postawie jakby błagającej o wybaczenie; Hipolit, zawsze w postawie obronnej, trochę jak przy szermierce, Tezeusz, podparty pod bok - żołdacki, zaczepny; Enona - podtrzymująca fałdy sukni, zawsze w pośpiechu, zaaferowana, gotowa do szybkiego przebiegania schodów i korytarzy zamku trezeńskiego. Hieratyczność gestu i postawy aktorskiej została więc doprowadzona do ostatecznej granicy. I słusznie. Tego wymaga teatr Racine'a.<br>Ale to dopiero początek. Postacie tragedii są na scenie. Martwe, nieruchome. Wiersz daje im życie. W wierszu wszystko, w burzy słów, w wierszu, który jak