która trafiając w brzuch, wychodziła plecami w trzech, a niekiedy czterech miejscach, robiąc z wewnętrznych organów postrzelonego bardzo nieporządny gulasz.<br>- N'ess tedd - powiedział, udając śpiewny akcent. - Tearde. Mireann vara, va'en vort. Wrócimy z komando, wtedy handel. Ell'ea? Rozumie Dh'oine?<br>- Rozumie - <orig>havekar</> splunął. - Rozumie, żeście golcy, towar chciałoby się brać, jeno gotówki nie staje. Poszli precz! I nie wracajcie, bo ja tu z ważnymi osobami mam się widzieć, bezpieczniej wam tym osobom nie popaść w oczy. Ruszajcie do...<br>Urwał, słysząc chrapanie konia.<br>- Niech to kaduk! - warknął. - Za późno! Już tu są! Łby pod kaptury, elfy! Nie ruszać się i ni pary z