Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
stada. O tak, wiele można było stracić.
Najbardziej bali się ci, którzy popełnili zbrodnię najstraszniejszą - pomagali Szepczącym. Kiedy klęczysz z karkiem zgiętym do ziemi i nie widzisz nic prócz trawy, nie wiesz, czy zaraz przyjdzie wybawienie, czy na plecy spadnie ci kij. Gdy trwasz tak w niepewności, powoli stajesz się gotowy, by wszystko powiedzieć i zdradzić każdego. Wiedział o tym setnik i jego wojownicy. Nie spieszyli się więc wcale. Dziesiętnicy powoli kroczyli wzdłuż szeregu ludzi, bacznie ich obserwując.
Wreszcie żołnierze cisnęli do stóp dziesiętników pęki wiewiórczych skórek. Po chwili przyprowadzono też winowajcę, młodego, ciemnowłosego mężczyznę.
- Gdzie ogony - dziesiętnik uderzył go w twarz
stada. O tak, wiele można było stracić.<br>Najbardziej bali się ci, którzy popełnili zbrodnię najstraszniejszą - pomagali Szepczącym. Kiedy klęczysz z karkiem zgiętym do ziemi i nie widzisz nic prócz trawy, nie wiesz, czy zaraz przyjdzie wybawienie, czy na plecy spadnie ci kij. Gdy trwasz tak w niepewności, powoli stajesz się gotowy, by wszystko powiedzieć i zdradzić każdego. Wiedział o tym setnik i jego wojownicy. Nie spieszyli się więc wcale. Dziesiętnicy powoli kroczyli wzdłuż szeregu ludzi, bacznie ich obserwując.<br>Wreszcie żołnierze cisnęli do stóp dziesiętników pęki wiewiórczych skórek. Po chwili przyprowadzono też winowajcę, młodego, ciemnowłosego mężczyznę.<br>- Gdzie ogony - dziesiętnik uderzył go w twarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego