się podpisać. Bałam się, że film Zanussiego może podważyć mój wizerunek, który Andrzej stworzył w "Człowieku z marmuru" i "Człowieku z żelaza". Nie chciałam, żeby Zanussi popsuł Wajdzie jego zabawkę, ale ciągnęło mnie, by zejść z półki, na którą odkłada się dokumentację filmów Wajdy. Zresztą Andrzejowi, kiedy film był już gotowy, moja rola bardzo się podobała. Powiedział, że zagrałyśmy z Mają postacie, które go głęboko poruszyły, szkoda tylko, że film jest właściwie szkicem.<br>Miałam więc grać cenzorkę, prawie agentkę UB. Ostatecznie doszłam do wniosku, że już mi wolno przyjmować podobne role. Mój obraz był ugruntowany, mogłam teraz traktować siebie tylko jako