Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
zawrzyjmy kompromis - troszkę wyżej. Człowiek szepnął coś, czego nie zrozumiałam, i pocałował mnie w usta.

Minął rok, a oni wszyscy łazili zirytowani, podminowani, wiecznie rozdrażnieni; wiesz, ona ma talent do wprowadzania takiej atmosfery, w której wszyscy czują się okropnie, poza nią samą. Dziewczyny nienawidziły jej, udawały, że nie rozumieją, jak gówniara mogła do tego stopnia ogłupić dwudziestoletnich facetów i to przecież nie jakichś zakompleksionych prawiczków, ale gówniara mogła; mało tego - potrafiła ich jeszcze skłócić, tak że przy byle okazji skakali sobie do oczu, więc na prywatkach było nieprzyjemnie, w "Rio' i "Fafiku' ponuro; Milka Hrabicz, żując gumę, kontemplowała swoje dzieło. Nie
zawrzyjmy kompromis - troszkę wyżej. Człowiek szepnął coś, czego nie zrozumiałam, i pocałował mnie w usta.<br><br> Minął rok, a oni wszyscy łazili zirytowani, podminowani, wiecznie rozdrażnieni; wiesz, ona ma talent do wprowadzania takiej atmosfery, w której wszyscy czują się okropnie, poza nią samą. Dziewczyny nienawidziły jej, udawały, że nie rozumieją, jak gówniara mogła do tego stopnia ogłupić dwudziestoletnich facetów i to przecież nie jakichś zakompleksionych prawiczków, ale gówniara mogła; mało tego - potrafiła ich jeszcze skłócić, tak że przy byle okazji skakali sobie do oczu, więc na prywatkach było nieprzyjemnie, w "Rio' i "Fafiku' ponuro; Milka Hrabicz, żując gumę, kontemplowała swoje dzieło. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego