i przejrzeć z bliska, jak kurczowo się zwija. Dałoby jej to ogromną satysfakcję, lecz za mądra była, aby pozbawiać robaka w swoich oczach resztek szacunku. - Szkoda! - odezwała się, wciąż patrząc do tyłu.<br>- Czego? - spytałam.<br>Nie odpowiedziała od razu. Odwróciła się. Wyjęła lusterko z torebki i przejrzała się. Nie była to gra na zwłokę, na pewno nie. Należała z pewnością do osób, które grają ostro, ale fair. Spodobało mi się to.<br>- Może tej małej. Może czegoś więcej. Mniejsza - powiedziała wreszcie. Schowała lusterko, wyjęła portfel. - Konkretnie, ile?<br>- Jak najwięcej - odrzekłam. - Rzecz jasna, pokwituję.<br>Skinęła głową. Wypisała jakiś świstek, potem wyrwała czek z książeczki. Położyła to