spraw. Po pierwsze - popularność piłki i drużyny w mieście, po drugie - rzeczywiście niezły poziom umiejętności jeleniogórskich piłkarek, a po trzecie - starą prawdę, że wyższe wymagania przeciwnika powodują wyzwolenie dodatkowych sił. - Oczywiście - powiedział trener, Zdzisław Wąs - od początku nie było złudzeń, co do wyniku. Reprezentacja wystąpiła bez czterech czołowych zawodniczek (Matuszewska gra w Słowenii, Ejsmont w Hiszpanii, Soja jest chora i nie wystąpiła też Pabich w bramce), ale my z kolei nie wystawiliśmy żadnej z dwóch "etatowych" bramkarek, bo zarówno Kowalczyk, jak i Mackiewicz są chore. Nie wystąpiła też Beata Miderska, bo leczy kolano. Chcemy, by zdążyła się wykurować przed początkiem sezonu