Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wyjął igłę, nici - przyszył guzik do swego palta, powiedział do Lucjana: "Gnij tu" - i wyszedł.
"Czy też Klimek odkupił gramofon Stefanii? Swoją drogą to świństwo pożyczyć od kogoś gramofon i sprzedać go na wódkę - poeta, psiakrew. Ile też mógł dostać za taki gramofon? Echh... łuuu... grafomon... grafoman. Na pewno jestem grafoman, z tych, co to czekają na natchnienie. Czy ma ze mnie kto korzyść jakąkolwiek? Marny facet - pasożyt społeczeństwa. Do jasnej cholery... nagłej... Sam przecie czuję wyraźnie, że nie mogę pisać. A nic innego robić nie potrafię, a może potrafię, tylko mi się nie chce, bo jestem bez ambicji. Tak, za
wyjął igłę, nici - przyszył guzik do swego palta, powiedział do Lucjana: "Gnij tu" - i wyszedł. &lt;page nr=29&gt; <br>"Czy też Klimek odkupił gramofon Stefanii? Swoją drogą to świństwo pożyczyć od kogoś gramofon i sprzedać go na wódkę - poeta, psiakrew. Ile też mógł dostać za taki gramofon? Echh... łuuu... grafomon... grafoman. Na pewno jestem grafoman, z tych, co to czekają na natchnienie. Czy ma ze mnie kto korzyść jakąkolwiek? Marny facet - pasożyt społeczeństwa. Do jasnej cholery... nagłej... Sam przecie czuję wyraźnie, że nie mogę pisać. A nic innego robić nie potrafię, a może potrafię, tylko mi się nie chce, bo jestem bez ambicji. Tak, za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego