przyzwoitego". Jeszcze ostrzejsze sądy wyrazili inni, jak J. Feldman, który w oparciu o opinię J. Kallenbacha traktuje <hi rend="italic">Nowe Ateny</hi> jako "straszliwie curiosum encyklopedycznej niewiedzy, w której nie wiadomo, co bardziej podziwiać, czy naiwność kompilatora, czy jego pracowitość, czy wreszcie dokładność w przytaczaniu rzekomych źródeł". <page nr=143><br> Podobnie J. Krzyżanowski postawił Chmielowskiemu zarzut grafomanii naukowej, a poziom jego dzieła porównał z erudycyjnymi bredniami najbardziej obskuranckich pisarzy średniowiecznych.<br> Do negatywnych ocen nawiązał także K. Opałek omawiając naukę polskiego Oświecenia. Zaliczał on <hi rend="italic">Nowe Ateny</hi> do kompendiów o charakterze encyklopedycznym, wśród których wymienił dzieła W. Tylkowskiego, K. Wieruszowskiego i w. Bystrzonowskiego pisząc, że "krzewiły one ciemnotę, fanatyzm