Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
z jedwabiu z dziwnymi zaciekami i meble rzucające gąszcz cieni poskręcanych ze sobą spazmatycznie. Do trzynastego roku życia opieka świętej pamięci matki mojej nade mną ograniczała się do kołysania mnie na kolanach i gaworzenia ze mną językiem przedziwnym, w którym składnia była łamana, gramatyka puchła lub chudła gwałtownie, aż wreszcie gramatyka i składnia zniknęły, pojawił się język onomatopeiczny, którego używaliśmy bez obaw, albowiem i świętej pamięci mojej matce, i mnie wiadomo było, że ojciec nie wejdzie do tego sanktuarium kobiecości poza niedzielą, godzina dwudziesta zero zero, a usłyszeć spoza drzwi nic nie będzie mógł, na drzwiach bowiem umieszczono obłe poduchy tłumiące
z jedwabiu z dziwnymi zaciekami i meble rzucające gąszcz cieni poskręcanych ze sobą spazmatycznie. Do trzynastego roku życia opieka świętej pamięci matki mojej nade mną ograniczała się do kołysania mnie na kolanach i gaworzenia ze mną językiem przedziwnym, w którym składnia była łamana, gramatyka puchła lub chudła gwałtownie, aż wreszcie gramatyka i składnia zniknęły, pojawił się język onomatopeiczny, którego używaliśmy bez obaw, albowiem i świętej pamięci mojej matce, i mnie wiadomo było, że ojciec nie wejdzie do tego sanktuarium kobiecości poza niedzielą, godzina dwudziesta zero zero, a usłyszeć spoza drzwi nic nie będzie mógł, na drzwiach bowiem umieszczono obłe poduchy tłumiące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego