Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
wątpliwości, jakiego
rodzaju "cum" łączy się z koniunktiwem. A z tym właśnie zdradził się 'Teofil
Grodzicki w piątym zdaniu pierwszego rozdziału pierwszej księgi Liwiusza.
Po nieco zbyt gładkim tłumaczeniu, które trąciło stylem "prozaikera", profesor
Rudnicki kazał mu powoli rozsupłać to zadanie , gdzie stary Padewczyk z szatańską
zręcznością ukrył wszystkie zasadzki gramatyki, a więc i "ut" niezwykle dwuznaczne,
i "gerundivum", i "consecutio temporum", i wreszcie owo nieszczęsne "cum", w
rzeczy samej jasne jak na dłoni, a przecież, niby zwodnym echem, omamione malutkim
"tum", zupełnie mu zresztą obcym, odległym o dwa przecinki .
Profesor kazał sobie podać książkę. Po cóż wtedy, Teofilu, było mówić
wątpliwości, jakiego <br>rodzaju "cum" łączy się z koniunktiwem. A z tym właśnie zdradził się 'Teofil <br>Grodzicki w piątym zdaniu pierwszego rozdziału pierwszej księgi Liwiusza.<br> Po nieco zbyt gładkim tłumaczeniu, które trąciło stylem "prozaikera", profesor <br>Rudnicki kazał mu powoli rozsupłać to zadanie , gdzie stary Padewczyk z szatańską <br>zręcznością ukrył wszystkie zasadzki gramatyki, a więc i "ut" niezwykle dwuznaczne, <br>i "gerundivum", i "consecutio temporum", i wreszcie owo nieszczęsne "cum", w <br>rzeczy samej jasne jak na dłoni, a przecież, niby zwodnym echem, omamione malutkim <br>"tum", zupełnie mu zresztą obcym, odległym o dwa przecinki &lt;page nr=12&gt;.<br> Profesor kazał sobie podać książkę. Po cóż wtedy, Teofilu, było mówić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego