rozwartymi ustami, które starał się daremnie jeszcze<br>szerzej rozwierać. Najpierw ukazała się jego głowa.<br> - Poczekajcie - zawołał łapiąc tymi rozwartymi ustami powietrze. -<br>Powiem wam, czy to chart.<br> - Chyba chart - odezwał się jak zawsze po długim namyśle,<br>wysłuchawszy przedtem wszystkich, wujek Stefan, lecz bez przekonania.<br> - Może nie wychodź - powiedziała matka, podbiegając do gramolącego<br>się z piwnicy ojca. - To daj rękę, pomogę ci.<br> Ale nie przyjął jej pomocy, zatrzymał się jedynie na chwilę dla<br>odpoczynku.<br> - Widziałem w tamtą wojnę dużo chartów. W jednym majątku na<br>wschodzie, gdyśmy bolszewików gnali. - Znów zaczął się gramolić,<br>powiększając się w otworze piwnicy do piersi, po chwili do pasa. -<br>Poczekajcie