kilof, łopata i colt. Najczęściej używano poręcznego "kieszonkowca".<br>W większych rozmiarach gustowali rewolwerowcy. Taki np. colt "marynarski" ważył 2 kg i miał na cylindrze wygrawerowaną scenę bitwy morskiej między trzema parowcami floty teksańskiej a sześcioma meksykańskiej. Była to ilustracja tezy "o wyższości techniki nad przeważającymi siłami wroga". Colt zresztą uwielbiał grawerunki. Pod jego osobistym nadzorem powstawały arcydzieła sztuki, którymi obdarowywał prezydentów, królów, carów, a także tych, którzy decydowali o zaopatrzeniu armii w broń. Najczęściej przedstawiane sceny - napad bandziorów na dyliżans, walka z chmarą Indian - miały uzmysłowić, że człowiek z jednym coltem może pokonać kilku innych, jeśli ci, oczywiście, coltów nie mają