się, mój ojcze, i nic nie widziałem, tylko step zieleniejący i <br>góry w oddali...<br>Tare zafrasował się, jak gdyby brak nieprzyjaciela stanowił okoliczność niepomyślną.<br>- Co to znaczy? - rozważał. - Zapewne napadną z zasadzki... Spodziewam się zasadzki, <br>Ab-Ramie. Wiele drogi zrobiliśmy?<br>- Wzgórza na lewo to Uruk. Poznaję skały, w których są groby królewskie.<br>- Biada! Biada! Dopiero Uruk! Żółw szybciej kroczy niż my... Z Ur do Uruk dwa <br>dni drogi, a jedziemy tydzień!<br>- Wyszliśmy z miasta na południe, rzeka zniosła nas znacznie, potem okrążyliśmy <br>zakręt. To nas opóźniło. Niebawem napotkamy kanał, wzdłuż którego pójdziemy <br>aż do jeziora Hor Damaj...<br>- Woda ozdobą życia, ale