Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
na swojej robocie.
Uciekinier co chwila znikał Doronowi z oczu, lecz za każdym razem, gdy Liść go dostrzegał, chłopak znajdował się coraz dalej od kasztanowców. Strażnicy utknęli w tłumie, przerażeni ludzie ściskali się i gnietli, teraz to oni byli głównymi sprawcami zamieszania rozpoczętego przez czterech młodzików.
Gdy przywołane wściekłymi gwizdami grodowych posiłki dotarły na miejsce, mogły co najwyżej uspokajać tłum. Poszły w ruch pałki i pięści. Krzyki bitych utworzyły jedną melodię wraz z wściekłymi przekleństwami strażników, lamentami kupców i ujadaniem psów.
Pięciu młodych chłopaków w końcu zniknęło z placu, a ponad targowiskiem furkotały na wietrze wiewiórcze ogony.
6. Turniej
Kolejny dzień
na swojej robocie.<br>Uciekinier co chwila znikał Doronowi z oczu, lecz za każdym razem, gdy Liść go dostrzegał, chłopak znajdował się coraz dalej od kasztanowców. Strażnicy utknęli w tłumie, przerażeni ludzie ściskali się i gnietli, teraz to oni byli głównymi sprawcami zamieszania rozpoczętego przez czterech młodzików.<br>Gdy przywołane wściekłymi gwizdami grodowych posiłki dotarły na miejsce, mogły co najwyżej uspokajać tłum. Poszły w ruch pałki i pięści. Krzyki bitych utworzyły jedną melodię wraz z wściekłymi przekleństwami strażników, lamentami kupców i ujadaniem psów.<br>Pięciu młodych chłopaków w końcu zniknęło z placu, a ponad targowiskiem furkotały na wietrze wiewiórcze ogony.<br>&lt;tit&gt;6. Turniej&lt;/&gt;<br>Kolejny dzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego