Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i nie sprzyja myślom o grzechu) chore dziewczynki, ale zanim później poznałem tam Polę, niewiele mnie one obchodziły, przynajmniej teraz;
i lgnąłem myślami do siostry Marii, która kochała mnie nie jak jedno z wielu dzieci Pana Boga, ale jak własnego syna, pierworodnego i jedynego, którego nie wiadomo dlaczego wybrała spośród gromadki innych, ponumerowanych według wzrostu od jednego do stu (mnie przypadł najpierw numer pięćdziesiąt siedem, a po pół roku przesunąłem się już o blisko dziesięć - do sześćdziesiątego piątego); bo właściwie niczym się spośród nich nie wyróżniałem, może tylko pogodą, którą tchnęła moja twarz i oczy, jakby wpatrzone w to, czego inni
i nie sprzyja myślom o grzechu) chore dziewczynki, ale zanim później poznałem tam Polę, niewiele mnie one obchodziły, przynajmniej teraz;<br>i lgnąłem myślami do siostry Marii, która kochała mnie nie jak jedno z wielu dzieci Pana Boga, ale jak własnego syna, pierworodnego i jedynego, którego nie wiadomo dlaczego wybrała spośród gromadki innych, ponumerowanych według wzrostu od jednego do stu (mnie przypadł najpierw numer pięćdziesiąt siedem, a po pół roku przesunąłem się już o blisko dziesięć - do sześćdziesiątego piątego); bo właściwie niczym się spośród nich nie wyróżniałem, może tylko pogodą, którą tchnęła moja twarz i oczy, jakby wpatrzone w to, czego inni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego