piwniczce, a ubrania pierze we "Frani". Dobra automatyczne były gromadzone dla średniej wiekiem Marysi, która wyjechała do miasta pobierać nauki, a teraz z tego miasta przywozi wieści coraz gorsze... Tego nie ma, tamtego nie ma... dobra stoją, bo mieszkania Marysia też nie ma, w związku z tym stanem rzeczy gospodyni gromadzi się wiele pytań natury polityczno-społecznej, a wśród nich i takie jak żyją ludzie, którzy nie mają naturalnego rodzinnego wsparcia na wsi?<br>Bo Marysia, inżynier zresztą, pracujący w zawodzie od lat pięciu, takie wsparcie dostaje co miesiąc. Po pierwsze wylicza gospodyni 10 tysięcy na wynajmowaną kawalerkę, po wtóre dwa kosze pełne