Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Pani Linsrumowa przyśpieszyła kroku.
- A co wasz ksiądz powie, pani Linsrumowa? - ciągnął nieproszoną indagację prowokator religijny. Pani Linsrumowa udawała, że nie słyszy.
- Czy nie lepiej lekarza sprowadzić z miasta? Babka odwróciła się nagle, wyciągając dłoń ułożoną w figę.
- O, wam, z waszymi lekarzami! Lekarza, lekarza, żeby tylko z człowieka ostatni grosz wyciągnąć? My z mężem w życiu u doktora nie byliśmy i, chwała Bogu, jakoś sobie żyjemy.
- Zabobonów się pani nie wstydzi? Chyba że ksiądz daruje, kiedy pani w niedzielę pięćdziesiąt groszy rzuci na tacę.
- Tfu! - splunęła gwałtownie pani Linsrumowa i bardzo energicznie ruszyła w dalszą drogę. Teraz zeszli na wąską
Pani Linsrumowa przyśpieszyła kroku.<br>- A co wasz ksiądz powie, pani Linsrumowa? - ciągnął nieproszoną indagację prowokator religijny. Pani Linsrumowa udawała, że nie słyszy.<br>- Czy nie lepiej lekarza sprowadzić z miasta? Babka odwróciła się nagle, wyciągając dłoń ułożoną w figę.<br>- O, wam, z waszymi lekarzami! Lekarza, lekarza, żeby tylko z człowieka ostatni grosz wyciągnąć? My z mężem w życiu u doktora nie byliśmy i, chwała Bogu, jakoś sobie żyjemy.<br>- Zabobonów się pani nie wstydzi? Chyba że ksiądz daruje, kiedy pani w niedzielę pięćdziesiąt groszy rzuci na tacę.<br>- Tfu! - splunęła gwałtownie pani Linsrumowa i bardzo energicznie ruszyła w dalszą drogę. Teraz zeszli na wąską
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego