Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
tylko jak sroka w gnat, oka z niej nie spuszczał, gdzie by się nie ruszyła. Patrzał i mrugał gęsto, i co chwilę przełykał ślinę. Ale to chyba nie z głodu, bo nic facet nie je - pomyślał pan Jankowiak, przeżegnał się i zanurzył łyżkę w gęstej, zaciąganej śmietaną zupie z zielonym groszkiem i koperkiem. Czy to możliwe, że już trzy lata nie jadł takiej zupy?


9.

Niewiele wyszło z planów artystycznych Konrada. Najpierw było to oglądanie zdjęć, potem pogawędki przy kawie i serniku, a kiedy on dojrzał wreszcie do działań twórczych, one dwie zaczęły się nagle przygotowywać do wyjścia. Chciał się żegnać
tylko jak sroka w gnat, oka z niej nie spuszczał, gdzie by się nie ruszyła. Patrzał i mrugał gęsto, i co chwilę przełykał ślinę. Ale to chyba nie z głodu, bo nic facet nie je - pomyślał pan Jankowiak, przeżegnał się i zanurzył łyżkę w gęstej, zaciąganej śmietaną zupie z zielonym groszkiem i koperkiem. Czy to możliwe, że już trzy lata nie jadł takiej zupy?<br><br>&lt;page nr=88&gt;<br>9.<br><br>Niewiele wyszło z planów artystycznych Konrada. Najpierw było to oglądanie zdjęć, potem pogawędki przy kawie i serniku, a kiedy on dojrzał wreszcie do działań twórczych, one dwie zaczęły się nagle przygotowywać do wyjścia. Chciał się żegnać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego