a który matkę - z gorącego kraju prześliczną podobno kobietę. I tu masz! - na progu Polski lusterko to moje, męczeńską pamiątkę, <foreign>le vrai type polonais</> rozbił w drzazgi... Zapłakałam. Ciotka długo kłóciła się, zawołali konduktora, ale ja uciekłam z przedziału i już tylko ze strachem, z nienawiścią patrzyłam z daleka, jak grubas później kiełbasę żarł, wódkę popijał, a Luiza pani de Staël romans wyjęła, żeby swoją edukację grubianina pognębić.<br>Róża zaśmiała się.<br>- Ot, jak mnie w Polsce witali! A potem... <orig>Opowiadałamżeż</> ja tobie nieraz te drobiazgi, docinki. <orig>Warszawiaczkowie</> bardzo są dowcipni! Ciotka tak samo... Niech ja tylko skrzywię się albo po rusku