Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
łatwiej było stopniowo oswajać się z tym ciosem, jakim jest śmierć osoby najbliższej.
Anna słuchała w milczeniu. Widziała przed sobą twarze skupione i obojętne. Ludzi było na ogół niewielu. Stare, załzawione ciotki, kilku kolegów-architektów, oficer, który rozglądał się niespokojnie, jak gdyby chciał upewnić się, czy trafił na właściwy pogrzeb, grupka młodych dziewcząt, zapewne z konserwatorium, ojczym Andrzeja, który z nim nie utrzymywał stosunków, trzej panowie z wiązankami kwiatów, dwoje dzieci uciszanych przez kobietę w chustce na głowie, młody człowiek z wąsikiem, stojący na uboczu, wpatrzony bezmyślnie w jeden punkt.
- Przypuszczam, że my oboje bardziej realnie odczuwamy to, co się stało
łatwiej było stopniowo oswajać się z tym ciosem, jakim jest śmierć osoby najbliższej.<br>Anna słuchała w milczeniu. Widziała przed sobą twarze skupione i obojętne. Ludzi było na ogół niewielu. Stare, załzawione ciotki, kilku kolegów-architektów, oficer, który rozglądał się niespokojnie, jak gdyby chciał upewnić się, czy trafił na właściwy pogrzeb, grupka młodych dziewcząt, zapewne z konserwatorium, ojczym Andrzeja, który z nim nie utrzymywał stosunków, trzej panowie z wiązankami kwiatów, dwoje dzieci uciszanych przez kobietę w chustce na głowie, młody człowiek z wąsikiem, stojący na uboczu, wpatrzony bezmyślnie w jeden punkt.<br>- Przypuszczam, że my oboje bardziej realnie odczuwamy to, co się stało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego