Typ tekstu: Książka
Autor: Jackowski Aleksander
Tytuł: Polska sztuka ludowa
Rok: 2002
mleko, a na dziewczęta rzucała urok. Koło północy, podczas pełni księżyca snuje się koło tej kapliczki jakieś czarne widmo, potem skaczą duże, czarne kury na jednej nodze, a po chwili i one znikają w pobliskich krzewach bzu" (Seweryn, 1957, s. 56).
Za szczególnie niebezpieczne uchodziły rozdroża, zwłaszcza te, przy których grzebano żołnierzy, ludzi zmarłych śmiercią gwałtowna, a więc nie opatrzonych sakramentami świętymi. Dobro i zło toczyło tam nieustanna walkę, wciągając w jej wir niebacznego przechodnia. A przecież zdarzali się śmiałkowie, którzy szukali pomocy duchów, wierząc, iż o północy wstają one z grobów. "Kto tchórzem nie by. podszyty - mógł u tych duchów
mleko, a na dziewczęta rzucała urok. Koło północy, podczas pełni księżyca snuje się koło tej kapliczki jakieś czarne widmo, potem skaczą duże, czarne kury na jednej nodze, a po chwili i one znikają w pobliskich krzewach bzu" &lt;/&gt;(Seweryn, 1957, s. 56). <br>Za szczególnie niebezpieczne uchodziły rozdroża, zwłaszcza te, przy których grzebano żołnierzy, ludzi zmarłych śmiercią gwałtowna, a więc nie opatrzonych sakramentami świętymi. Dobro i zło toczyło tam nieustanna walkę, wciągając w jej wir niebacznego przechodnia. A przecież zdarzali się śmiałkowie, którzy szukali pomocy duchów, wierząc, iż o północy wstają one z grobów. &lt;q&gt;"Kto tchórzem nie by. podszyty - mógł u tych duchów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego