dzielą się na dwie kategorie. Autorzy jednych<br>całkowicie ignorują jakiekolwiek wskazówki bibliograficzne, wychodząc z<br>założenia, że czytelnikowi wystarczy to, co znajdzie u nich. Inni- dla<br>odmiany - zamęczają długimi listami przypisów i lektur, po które<br>nabywca winien sięgnąć niezwłocznie po przeczytaniu ich książki.<br>Pierwsi- grzeszą pychą, zakładając, że wiedzą wszystko. Drudzy -<br>grzeszą samochwalstwem (patrzcie, jaki ze mnie erudyta) oraz<br>naiwnością, wierząc, że czytelnik z zapałem rzuci się do wertowania i<br>zgłębiania dziesiątek książek.<br>Postanowiłem znaleźć złoty środek, rekomendując kilkanaście publikacji,<br>które warto mieć pod ręką. Nie trzeba ich czytać "od deski do deski".<br>Są natomiast nieocenione, gdy trzeba coś sprawdzić, porównać,<br>dowiedzieć