a rzeczywistością. "Złe wychowanie" ma wprawdzie wyrazistego narratora - kochanka Angela, który sądzi, że reżyseruje film na podstawie wspomnień bohatera. Całość sprawia jednak wrażenie precyzyjnie ułożonej mozaiki, w której raz po raz dochodzą do głosu także inne postaci. Wielość punktów odniesienia, nakładające się trzy różne płaszczyzny czasowe powodują, że widz łatwo gubi się w tej zawiłej, lustrzanej konstrukcji i trudno mu ustalić, co tak naprawdę się wydarzyło. Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że np. księdza pedofila, który zrywa śluby zakonne, zakłada rodzinę, lecz potem nie jest w stanie stłumić swoich homoseksualnych skłonności, gra dwóch różnych aktorów.</><br><br><who1>Pan również wciela się w filmie w