zaspokoić. Wystarczyło podać im kawę i bułki, a o ilustracje starały się za pośrednictwem pikola, któremu dawały dziesięć groszy. Gdy otrzymały kawę i ilustracje, Roman mógł stać na uboczu i myśleć o Heli lub, o ile to było możliwe, nie myśleć o niczym. "Już godzina szósta, wkrótce będzie kolacja - może gulasz, może pieczeń wołowa. Potem przyjdzie Hela i czas piorunem zleci. Nie, życie nie jest tak ciężkie, jak się wydaje między godziną drugą a trzecią w południe" <page nr=224>.<br><gap reason="sampling"><br>Praca na rewirach odbywała się sennie - ruchy kelnerów i gości były zwolnione - zdawało się, że sale zapełnione są jakąś półstałą substancją, w której ludzie