mknę mocno zatłoczoną kolejką elektryczną Yokosuka Lane, znów na południe, do Fujimori - kolejne pożegnanie. W dłoni wypchana torba (magnetofon, kamery), nad głową gitara wyglądająca jak rozsypująca się beczka.<br> Późno. Bachus zdążył już zawładnąć synami samurajów. Potworne, niezrozumiałe zjawisko. Tabuny pijanych. Te same, tak dobrze, niestety, znane, rozmyte twarze, bełkot, bezwładność, guma, do tego ta ich słabość żołądków. Wszystkim podróżującym nocą wokół Tokio gorąco polecam gumowe rybackie buciory...<br> Dziwne i niepojęte. Pociąg przelatuje nie zatrzymując się na mniejszych przystankach - na każdej stacji rzesze pijanych wpadają do wagonów uprzytomniając, że mkniemy przez nie kończącą się krainę alkoholu, otchłań pijaństwa. Niepojęte. Kraj, który stworzył