Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
żałował.
Wrocław, piątek 2 grudnia,
godzina siódma rano
Mock bardzo żałował. Siedział nago w zamkniętej na klucz sypialni przy stygnącym piecu i przyciskał do twarzy koszulę nocną Sophie. Materiał był rozerwany w kilku miejscach. U stóp Mocka leżał pachnący jaśminem papier listowy zapełniony okrągłymi literami.

Ty łotrze i kanalio, za gwałt, którego się na mnie dopuściłeś, zapłacisz przed sądem Bożym. Teraz za życia - jedynie utratą swojej nędznej reputacji...

Położył na zmierzwioną pościel koszulę nocną żony i rozejrzał się po pokoju. Patrzył na pustą toaletkę i na otwartą, ogołoconą z ubrań szafę, której zawiasy naoliwił ostatnio Adalbert. Przesunął językiem po podniebieniu. Nie
żałował. <br>Wrocław, piątek 2 grudnia, <br>godzina siódma rano<br>Mock bardzo żałował. Siedział nago w zamkniętej na klucz sypialni przy stygnącym piecu i przyciskał do twarzy koszulę nocną Sophie. Materiał był rozerwany w kilku miejscach. U stóp Mocka leżał pachnący jaśminem papier listowy zapełniony okrągłymi literami.<br><br>Ty łotrze i kanalio, za gwałt, którego się na mnie dopuściłeś, zapłacisz przed sądem Bożym. Teraz za życia - jedynie utratą swojej nędznej reputacji... <br><br>Położył na zmierzwioną pościel koszulę nocną żony i rozejrzał się po pokoju. Patrzył na pustą toaletkę i na otwartą, ogołoconą z ubrań szafę, której zawiasy naoliwił ostatnio Adalbert. Przesunął językiem po podniebieniu. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego