Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Niesamowita barwa jasnego różu z czerwonymi pasmami nadawała im wygląd świeżych ran. Białe brwi i rzęsy na tle białej skóry prawie nie istniały. Tak samo białe były potargane warkocze opadające po obu stronach tej niesamowitej fizjonomii.
Dziewczyna zmierzyła mnie niechętnym spojrzeniem, jej wargi zacisnęły się w wąską kreskę. Odwróciła się gwałtownie i odeszła. Zamaszystymi ruchami rzucała kolejno na maty pracę Słonego, wyplatany ze słomki kapelusz i torbę zerwaną z ramienia. Po drodze zgarnęła ręcznik, miseczkę z mydłem i zniknęła w przybudówce, gdzie wydzielone było miejsce do mycia.
W taki to sposób zdobyłem sobie nieprzejednanego wroga. Nie mam nawet na kogo złożyć
Niesamowita barwa jasnego różu z czerwonymi pasmami nadawała im wygląd świeżych ran. Białe brwi i rzęsy na tle białej skóry prawie nie istniały. Tak samo białe były potargane warkocze opadające po obu stronach tej niesamowitej fizjonomii.<br>Dziewczyna zmierzyła mnie niechętnym spojrzeniem, jej wargi zacisnęły się w wąską kreskę. Odwróciła się gwałtownie i odeszła. Zamaszystymi ruchami rzucała kolejno na maty pracę Słonego, wyplatany ze słomki kapelusz i torbę zerwaną z ramienia. Po drodze zgarnęła ręcznik, miseczkę z mydłem i zniknęła w przybudówce, gdzie wydzielone było miejsce do mycia.<br>W taki to sposób zdobyłem sobie nieprzejednanego wroga. Nie mam nawet na kogo złożyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego