Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
bana i dla wielu możnych, sprzedawali je w Oltomar i koczownikom. Lecz najpiękniejsze i najcenniejsze wyroby mistrzów szkła zabierała Gwardia. To po nie głównie przybywała do Dabory. Przez cały rok Szerszenie siedzieli w Ostrodzie, twierdzy leżącej u stóp Kręgu Leśnych Gór. Wiosną wzmacniały ich posiłki z Miasta, a jesienią część gwardzistów ruszała do Dabory po daninę.
Tak było i teraz.
Późnym wieczorem dwa wozy jechały główną ulicą Dabory, od Zachodniej Bramy ku Gorczem. Przybyły z Tulu--Ogre, krainy leżącej na południu Leśnych Gór. Kroczyło za nimi tylko kilku banowych wojowników.
Na ulicy wciąż jeszcze kręciło się sporo ludzi. Większość z nich
bana&lt;/&gt; i dla wielu możnych, sprzedawali je w Oltomar i koczownikom. Lecz najpiękniejsze i najcenniejsze wyroby mistrzów szkła zabierała Gwardia. To po nie głównie przybywała do Dabory. Przez cały rok Szerszenie siedzieli w Ostrodzie, twierdzy leżącej u stóp Kręgu Leśnych Gór. Wiosną wzmacniały ich posiłki z Miasta, a jesienią część gwardzistów ruszała do Dabory po daninę.<br>Tak było i teraz.<br>Późnym wieczorem dwa wozy jechały główną ulicą Dabory, od Zachodniej Bramy ku Gorczem. Przybyły z Tulu--Ogre, krainy leżącej na południu Leśnych Gór. Kroczyło za nimi tylko kilku &lt;orig&gt;banowych&lt;/&gt; wojowników.<br>Na ulicy wciąż jeszcze kręciło się sporo ludzi. Większość z nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego