łap jak kto głupi, ale pomacaj ręką od spodu, czy gwóźdź nie został albo inne jakie draństwo.<br>Cieszył się z tego dowcipu i pokrzykiwał: - Stasiu, umyj ręce! - A kiedy zrobili zakurkę, powiedział poważnie: - To nie żadne chachinki. Żelazowski, jeden maszynista, już trzy tygodnie w szpitalu leży. Przez co? Przez głupi gwóźdź w desce. Z maszyną nie ma żartów, to nie hebelek, to ileś tam setek obrotów na minutę. Ćwierć sekundy i palec albo rączka - do widzenia.<br>Młodzianek chodzi po maszynowni wielbłądzim, kołyszącym się krokiem, nogi ma ugięte w kolanach jak stary koń, zerwane od dźwigania desek. Pisać nie umie i dlatego