Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zapali sobie światła? Przecież noc zupełna. Któż to widział tak po ciemku zmywać naczynia?
Przekręciła kontakt, lecz ze światła, które rozgarnęło przygnębiający mrok, nie wyniknęło dla niej uspokojenie.
- Tyle razy tłumaczyłam Rozalii, że nie ma żadnego sensu oszczędzać na takich głupstwach...
Stara nic nie odpowiedziała, tylko mokre talerze i widelce hałaśliwie poczęły jej latać w dłoniach. Pani Alicja bez słowa, lecz z pewną ulgą przyglądała się tej milczącej furii.
- No, niech Rozalia sama powie - zaczęła wreszcie pojednawczo - co to za człowiek z tego pana Podgórskiego. Zaszedł na chwilę przywitać się z panem i jak przyszedł, tak siedzi już ze dwadzieścia minut
zapali sobie światła? Przecież noc zupełna. Któż to widział tak po ciemku zmywać naczynia?<br>Przekręciła kontakt, lecz ze światła, które rozgarnęło przygnębiający mrok, nie wyniknęło dla niej uspokojenie.<br>- Tyle razy tłumaczyłam Rozalii, że nie ma żadnego sensu oszczędzać na takich głupstwach...<br>Stara nic nie odpowiedziała, tylko mokre talerze i widelce hałaśliwie poczęły jej latać w dłoniach. Pani Alicja bez słowa, lecz z pewną ulgą przyglądała się tej milczącej furii.<br>- No, niech Rozalia sama powie - zaczęła wreszcie pojednawczo - co to za człowiek z tego pana Podgórskiego. Zaszedł na chwilę przywitać się z panem i jak przyszedł, tak siedzi już ze dwadzieścia minut
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego