świeżą profesurą.<br><br>Osobną kwestią, która niedawno na naszych łamach wzbudziła niemałe emocje ("Profesor dr hab. dożywotni" i głosy polemiczne, POLITYKA 30 i 35), są kwestie związane ze zdobywaniem kolejnych stopni i tytułów naukowych. Wielu uczonych, także takich, którzy ten szczebel mają dawno za sobą, uważa na przykład konieczność pisania rozprawy habilitacyjnej za anachronizm będący spuścizną zmurszałego XIX-wiecznego niemieckiego jeszcze uniwersytetu. - Habilitacja wstrzymuje dynamikę rozwoju naukowego, wymianę kadr i myśli - mówi czterdziestokilkuletni profesor fizyki. - Młody doktor po trzydziestce, gdy ma najwięcej sił i pomysłów, zamiast je twórczo spożytkować, pisze jakiegoś akademickiego <orig>gniota</>. Rozmówcy przyznają, że ze względów taktycznych lepiej napisać pracę