przeciwpancerną w ręku? Kiedy słyszę, że ktoś się "<q>urodził żołnierzem</>", w powietrzu czuję zapach grochówki z kotła, słyszę stukot butów na placu apelowym i gromkie "<hi>baaaczność!</>", którym przesądza dyskusję każdy, kto ma więcej gwiazdek na pagonach. Może ta zmilitaryzowana rzeczywistość komuś nie odpowiadać, ale to był świat por. <name type="person">Szeremietiewa</>, doktora habilitowanego nauk wojskowych, który bardzo lubił chodzić w mundurze. Jeśli ktoś lubi taki świat, to niech go lubi ku chwale ojczyzny. Pod warunkiem, że za patosem i teatralnymi pozami nie kryje się nic więcej.<br>NATO nie jest tylko parasolem, który ma nas ochronić przed deszczem radioaktywnym. Za sojuszem kryje się biznes