przekleństwo.<br>Stojący obok szeptali nadal, dyskretnie wskazując kolejnych Szczurów jadących stępa przez wieś. Tuzik słuchał, bo musiał. Znał plotki i gadki nie gorzej niż inni, bez trudu domyślał się, że ten ze zmierzwionymi, sięgającymi ramion włosami koloru słomy, gryzący jabłko, to Kayleigh, że ten barczysty to Asse, a ten w haftowanym półkożuszku to Reef. <br>Defiladę zamykały dwie dziewczyny, jadące bok w bok i trzymające się za ręce. Wyższa, siedząca na gniadoszu, była ostrzyżona jakby po tyfusie, kaftanik miała rozpięty, koronkowa bluzka błyskała spod niego nieskazitelną bielą, naszyjnik, bransolety i kolczyki słały oślepiające refleksy.<br>- Ta obsmyczona to Mistle... - usłyszał Tuzik. - Obwieszona błyskotkami