autora wspomnień.<br> Hunter opisuje, jak w pobliżu pojawiają się dwie chińskie dżonki wojenne, jedna pod flagą komandora. Od burty tej właśnie odbija łódź. Zasiada w niej na fotelu wysoki dostojnik, którego po specjalnym znaku na nakryciu głowy można już z dala zidentyfikować jako mandaryna.<br> Pełen godności podróżuje pod wielkim, ozdobnie haftowanym jedwabnym parasolem, pykając dymem z fajki o długim cybuchu. Wokoło stoją słudzy, wachlujący dygnitarza, oraz podwładni mu urzędnicy.<br> - Cóż to za osobistość? - pyta Hunter.<br> - To jest dostojnik zarządzający portem w Namoa - odpowiada kapitan Forster, dowódca "Rose", nie okazujący zresztą najmniejszego zaniepokojenia czekającą go wizytą.<br> - No, ale czy to dobrze, że