cztery,<br>By go wozić na spacery.<br><br>A wiewiórki przez dzień cały<br>Przy ogonie się krzątały<br>I chuchały, i dmuchały,<br>I bez przerwy go czesały.<br><br>Nikt spokoju nie miał w lesie:<br>Ten usłuży, tamten poda,<br>Ten przyniesie, ten odniesie,<br>Nawet borsuk - wojewoda,<br>Choć to bardzo dumna sztuka,<br>Był u lisa za hajduka,<br>Więc złościło to borsuka.<br><br>Jadł Witalis za dwudziestu<br>I zwierzęta bez protestu<br>Napychały mu spiżarnię,<br>Chociaż same jadły marnie.<br><br>Nigdy nie chciał z nikim gadać<br>Ani nawet odpowiadać<br>Na pytania, na podania<br>I nie dawał posłuchania.<br>Siedział dumny niczym basze,<br>Jadł i mówił: - Sprawa wasza<br>Dobrze dbać o mój żołądek