Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
klapami.
Wjechali kilka metrów w głąb lasu, zatrzymali się.
- Teraz dobrze chyba? - zapytał komandor.

- Tak, tylko jak my stąd wyjedziemy? - odwrócił się kapitan.
Przyczepa całkowicie blokowała wąską przecinkę. Wokół był las.
- Wysiadaj - rzucił komandor - i odwiąż linkę. Potem idź na szosę.
Kapitan ściągnął bez trudu obluzowaną pętlę liny z główki haka pod bagażnikiem i zabrał się do rozplątywania skomplikowanych węzłów na kółku dyszla. Szło mu to niesporo.
- Zasupłało się - krzyknął - nie mogę odwiązać.
- Pa1 diabli linę. Zostaw to. - Komandor ostro ruszył z miejsca, bez wahania wjechał pomiędzy wysokie drzewa, łamiąc podwoziem młodnik. Małe świerczki gięły się, strzelały pękające gałęzie. Volvo zwijało
klapami.<br>Wjechali kilka metrów w głąb lasu, zatrzymali się.<br>- Teraz dobrze chyba? - zapytał komandor.<br>&lt;page nr=60&gt;<br>- Tak, tylko jak my stąd wyjedziemy? - odwrócił się kapitan.<br>Przyczepa całkowicie blokowała wąską przecinkę. Wokół był las.<br>- Wysiadaj - rzucił komandor - i odwiąż linkę. Potem idź na szosę.<br>Kapitan ściągnął bez trudu obluzowaną pętlę liny z główki haka pod bagażnikiem i zabrał się do rozplątywania skomplikowanych węzłów na kółku dyszla. Szło mu to niesporo.<br>- Zasupłało się - krzyknął - nie mogę odwiązać.<br>- Pa1 diabli linę. Zostaw to. - Komandor ostro ruszył z miejsca, bez wahania wjechał pomiędzy wysokie drzewa, łamiąc podwoziem młodnik. Małe świerczki gięły się, strzelały pękające gałęzie. Volvo zwijało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego