Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Żaden się nie uczy, ani nie pracuje, wszyscy pochodzą z patologicznych rodzin.
Mieszkańcom Jawt grożą podpaleniami, obrzucają im domy butelkami. Niszczą przystanek autobusowy. Rozbili wszystkie szyby w wiejskiej świetlicy. Włamują się do piwnic i kradną co popadnie. Ludzie boją się po zmroku wychodzić z domów, ze strachu nie reagują na hałas u sąsiadów.
- Mąż wiele razy wzywał policję. Nawet jak ich złapią, po jakimś czasie wracają do naszej wsi i wszystkim grożą - opowiada sołtysowa.
- Szymon dopadł raz sąsiada na ulicy i skopał go za to, że zeznawał przeciwko niemu. Sąd boi się tych bandziorów tknąć, bo są nieletni. A że my
Żaden się nie uczy, ani nie pracuje, wszyscy pochodzą z patologicznych rodzin.<br>Mieszkańcom &lt;name type="place"&gt;Jawt&lt;/&gt; grożą podpaleniami, obrzucają im domy butelkami. Niszczą przystanek autobusowy. Rozbili wszystkie szyby w wiejskiej świetlicy. Włamują się do piwnic i kradną co popadnie. Ludzie boją się po zmroku wychodzić z domów, ze strachu nie reagują na hałas u sąsiadów.<br>- Mąż wiele razy wzywał policję. Nawet jak ich złapią, po jakimś czasie wracają do naszej wsi i wszystkim grożą - opowiada sołtysowa.<br>- &lt;name type="person"&gt;Szymon&lt;/&gt; dopadł raz sąsiada na ulicy i skopał go za to, że zeznawał przeciwko niemu. Sąd boi się tych bandziorów tknąć, bo są nieletni. A że my
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego