Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Sytuacja bez wyjścia.

Na miejsce zabitych lub niezdolnych już do walki żołnierzy pchali się ochotnicy wszelkich narodowości i wyznań. Jedni skuszeni, skądinąd coraz malejącą, perspektywą łupów, inni dlatego tylko, że przy siłą rekwirującym pożywienie wojsku większą wydawała się szansa na przeżycie. W ten sposób armie zmieniały się w stada rozbestwionej hałastry nic doprawdy nie mającej wspólnego z legiami rzymskimi. Mijanym wsiom i miastom narzucano tzw. podatek ogniowy - jeśli nie dostarczą odpowiedniej ilości dóbr, wszystko zostanie podpalone i zrównane z ziemią.

Nie miało to najmniejszego związku z ideologiczno-religijnym charakterem konfrontacji. Nikogo przecież nie obchodziło od dawna, czy wydziera kęs chleba protestantowi
Sytuacja bez wyjścia.<br><br>Na miejsce zabitych lub niezdolnych już do walki żołnierzy pchali się ochotnicy wszelkich narodowości i wyznań. Jedni skuszeni, skądinąd coraz malejącą, perspektywą łupów, inni dlatego tylko, że przy siłą rekwirującym pożywienie wojsku większą wydawała się szansa na przeżycie. W ten sposób armie zmieniały się w stada rozbestwionej hałastry nic doprawdy nie mającej wspólnego z legiami rzymskimi. Mijanym wsiom i miastom narzucano tzw. podatek ogniowy - jeśli nie dostarczą odpowiedniej ilości dóbr, wszystko zostanie podpalone i zrównane z ziemią.<br><br>Nie miało to najmniejszego związku z ideologiczno-religijnym charakterem konfrontacji. Nikogo przecież nie obchodziło od dawna, czy wydziera kęs chleba protestantowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego