Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
nad sufitem okna rzadko widać niebo, częściej mur otaczający zakład.
Władysław Jamroży, były szef PZU, wspomina, że najgorsze było korzystanie z toalety, choć ta nazwa jest dosyć myląca. Toaletą nazywa pomieszczenie, które miał na tyłach swojego gabinetu: na parapecie doniczki z kwiatami, muszla i umywalka przyjechały z Włoch, nad lusterkiem halogeny pod błękitnym abażurem. Ironizuje, że to, co stało w jego celi, a czego zapach dotąd śni mu się po nocach, nazwać można w najlepszym razie kiblem zatykającym się z podziwu godną regularnością. Załatwianie się na oczach kolegów "spod celi" było piekłem. Musiał się przyzwyczaić, ale Bóg jeden wie, ile go
nad sufitem okna rzadko widać niebo, częściej mur otaczający zakład. <br>Władysław Jamroży, były szef PZU, wspomina, że najgorsze było korzystanie z toalety, choć ta nazwa jest dosyć myląca. Toaletą nazywa pomieszczenie, które miał na tyłach swojego gabinetu: na parapecie doniczki z kwiatami, muszla i umywalka przyjechały z Włoch, nad lusterkiem halogeny pod błękitnym abażurem. Ironizuje, że to, co stało w jego celi, a czego zapach dotąd śni mu się po nocach, nazwać można w najlepszym razie kiblem zatykającym się z podziwu godną regularnością. Załatwianie się na oczach kolegów "spod celi" było piekłem. Musiał się przyzwyczaić, ale Bóg jeden wie, ile go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego