poszłam do domu, przyszedł mąż, ale w końcu mówię, on wszystko zmarnuje te kwiaty, szkoda i ten, i, i tego, i mówię, no, ja sobie, ale jeszcze mam róże to mam peonie to już gdzie będę stawiała, no, na balkonie, no, kwiaty wystawię na balkon, goździków nacięłam, bo on miał handlować</>...<br><who2>I co źle się czuje?</><br><who4>Ale zimno, ja poszłam obiad zjadłam, jeszcze miałam leżeć w łóżku, bo mnie plecy bolą, no to mówię, że jeszcze wczoraj trochę nogi w gorącej wodzie moczyłam, dzisiaj mówię poleżę, ale jego tu postawiłam, ale ja mówię, on gorszy chory, jak ja, ja gorsza <gap> to