Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Angeles jest w jakimś sensie zunifikowane, to mnie martwi.
Chcą mieć więcej dzieci. Rozważają możliwość adopcji. - Mamy to szczęście, że udaje nam się to, co robimy, więc stać nas na to, żeby stworzyć dziecku porządny dom. Na razie jednak muszą się nieźle nagimnastykować, żeby pogodzić opiekę nad córeczką i napięte harmonogramy. W ich domu mieszka jeszcze buldog, chihuahua oraz dwa kotki. - Każdą wolną chwilę spędzam w domu bawiąc się z Avą. Czas nie stoi w miejscu. Moja córeczka rośnie. Nie chcę później niczego żałować - mówi Phillippe.

Okrutne zamiary innych
Absolutnie nie żałuje, że wybrał ten zawód. Jako siedemnastolatek wpadł w oko
Angeles jest w jakimś sensie zunifikowane, to mnie martwi.<br>Chcą mieć więcej dzieci. Rozważają możliwość adopcji. - Mamy to szczęście, że udaje nam się to, co robimy, więc stać nas na to, żeby stworzyć dziecku porządny dom. Na razie jednak muszą się nieźle nagimnastykować, żeby pogodzić opiekę nad córeczką i napięte harmonogramy. W ich domu mieszka jeszcze buldog, chihuahua oraz dwa kotki. - Każdą wolną chwilę spędzam w domu bawiąc się z Avą. Czas nie stoi w miejscu. Moja córeczka rośnie. Nie chcę później niczego żałować - mówi Phillippe.<br><br>Okrutne zamiary innych<br>Absolutnie nie żałuje, że wybrał ten zawód. Jako siedemnastolatek wpadł w oko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego