Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
towarzyszył im adwokat. W drastyczny sposób koliduje to ze standardami europejskimi i wymaga pilnej zmiany. Niestety, jak do tej pory, w żadnej z tych kwestii adwokatura nie zajmuje stanowiska.

Wydaje się jednak, że ta gra na nas powoli przestaje być skuteczna.

NA WŁASNE OCZY



Obcy w mieście

Chiny: chłopi-migranci harują w Pekinie pozbawieni wszelkich praw, ale krzywa rośnie

Piąta trzydzieści rano, 10-stopniowy mróz, skuleni z zimna robotnicy idą w szeregu. Mają od 14 do 65 lat. Pracują przy budowie wieżowców, wznoszonych w kilka miesięcy. Chińskie tempo zobowiązuje. Do Pekinu uciekli od beznadziei swoich wiosek, teraz harują pozbawieni wszelkich praw
towarzyszył im adwokat. W drastyczny sposób koliduje to ze standardami europejskimi i wymaga pilnej zmiany. Niestety, jak do tej pory, w żadnej z tych kwestii adwokatura nie zajmuje stanowiska.<br><br>Wydaje się jednak, że ta gra na nas powoli przestaje być skuteczna.&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;NA WŁASNE OCZY&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Obcy w mieście&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Chiny: chłopi-migranci harują w Pekinie pozbawieni wszelkich praw, ale krzywa rośnie&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Piąta trzydzieści rano, 10-stopniowy mróz, skuleni z zimna robotnicy idą w szeregu. Mają od 14 do 65 lat. Pracują przy budowie wieżowców, wznoszonych w kilka miesięcy. Chińskie tempo zobowiązuje. Do Pekinu uciekli od beznadziei swoich wiosek, teraz harują pozbawieni wszelkich praw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego