Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
brzęczały cichutko.
- To niech się kładzie spać, ja polecę - rzekła energicznie Babka. Szybko przyczesała się, zdjęła fartuch i wybiegła w noc zupełnie czarną i szumiącą przejmująco. Panfil wyskoczył z budy, zaczął się dopraszać uwagi natrętnym szczekaniem. Pani Linsrumowa, zgarnąwszy w dłoń suknię pod szyją, ruszyła szybko uliczką Młynową, po której hasał zimny, porywisty wiatr. Okna domów były już ciemne. Gdzieś hałasowała nie zamocowana łata blaszana dachu. U Burbów świeciło się jeszcze w kuchni. Pani Linsrumowa, rozsuwając kolące gałęzie krzaków, podeszła do okna. Przy sczerniałym stole siedzieli wszyscy Burbowie. Drewnianymi łyżkami łowili żytnie zacierki w wielkim saganie. Pani Linsrumowa zapukała w szybę
brzęczały cichutko.<br>- To niech się kładzie spać, ja polecę - rzekła energicznie Babka. Szybko przyczesała się, zdjęła fartuch i wybiegła w noc zupełnie czarną i szumiącą przejmująco. Panfil wyskoczył z budy, zaczął się dopraszać uwagi natrętnym szczekaniem. Pani Linsrumowa, zgarnąwszy w dłoń suknię pod szyją, ruszyła szybko uliczką Młynową, po której hasał zimny, porywisty wiatr. Okna domów były już ciemne. Gdzieś hałasowała nie zamocowana łata blaszana dachu. U Burbów świeciło się jeszcze w kuchni. Pani Linsrumowa, rozsuwając kolące gałęzie krzaków, podeszła do okna. Przy sczerniałym stole siedzieli wszyscy Burbowie. Drewnianymi łyżkami łowili żytnie zacierki w wielkim saganie. Pani Linsrumowa zapukała w szybę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego