Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
działalność przejawiała się w różnych formach. - Silny był nurt samokształceniowy inicjowany silnie przez opiekuna duchowego grupy, dominikanina ojca Ludwika. Ale temperamenty kazały koncentrować się na działaniach bardziej bezpośrednich - wspomina Łukasz Żelewski, gdański przyjaciel Walendziaka. - Słynne były np. nasze "akcje wydmuszkowe", które polegały na obrzucaniu jajami, napełnionymi czarnym tuszem, najbardziej wyeksponowanych haseł socjalistycznych w Trójmieście.

Grupa opozycyjna z "Topolówki" przygotowywała też rocznicowe, oczywiście nielegalne gazetki - wywieszane w najbardziej wyeksponowanych miejscach szkoły. - Pamiętam, że pierwszy raz spotkałem Walendziaka, kiedy przyszedł do mojego brata kończyć jedną z takich gazetek. Jarek był wówczas w drugiej, a Wiesiek w trzeciej klasie liceum - wspomina Jacek Kurski. - To
działalność przejawiała się w różnych formach. - Silny był nurt samokształceniowy inicjowany silnie przez opiekuna duchowego grupy, dominikanina ojca Ludwika. Ale temperamenty kazały koncentrować się na działaniach bardziej bezpośrednich - wspomina Łukasz Żelewski, gdański przyjaciel Walendziaka. - Słynne były np. nasze "akcje wydmuszkowe", które polegały na obrzucaniu jajami, napełnionymi czarnym tuszem, najbardziej wyeksponowanych haseł socjalistycznych w Trójmieście.<br><br>Grupa opozycyjna z "Topolówki" przygotowywała też rocznicowe, oczywiście nielegalne gazetki - wywieszane w najbardziej wyeksponowanych miejscach szkoły. - Pamiętam, że pierwszy raz spotkałem Walendziaka, kiedy przyszedł do mojego brata kończyć jedną z takich gazetek. Jarek był wówczas w drugiej, a Wiesiek w trzeciej klasie liceum - wspomina Jacek Kurski. - To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego