przez neofitów kultury łatwej, spychanych na margines. Ich potężniejąca od pięciu lat toruńska konfrontacja jest, jak się zdaje, jednym z piękniejszych i najbardziej wokół nas przekonujących dowodów na żywość, <orig>energetyczność</>, moc artystycznych poszukiwań w teatrze.<br><br>Zaś prowincjonalniejącym, odwykłym od ryzyka i studyjnej pracy teatrom, by tak rzec, codziennym - winna być haustem tlenu.<br><br><tit>Gdzie pomniki, gdzie my</><br><br>Oto "Ożenek" z moskiewskiego Teatru na Krasnoj Presni wciśnięty w płyciutką przestrzeń zagraconą brzydkimi meblami, z zardzewiałą fontanną na środku; bohaterowie poubierani <orig>łachmaniarsko</>. Śmieszni, ale komizmem formalnym często <orig>purnonsensowym</>, o tysiąc wiorst odległym od tej rodzajowej ramotki, do jakiej przyzwyczaiła nas tradycja. Pod sufitem gipsowe