Zygi... Ale do rzeczy, bądź dzisiaj o dziesiątej na wieżyczce.<br>- Daj mi spokój. Nie znam żadnej wieżyczki. I odczep się ode mnie, dobrze?!<br>- Znasz, znasz. Nie pożałujesz, zobaczysz! O dziesiątej! Będzie...<br>- ...nie po drodze! - Zygmunt rzucił słuchawkę.<br>W coś się wplątał i powinien się wyplątać. "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym, he, he". Na dnie początkowej fascynacji Północnym zaczynał się zbierać trujący osad. Bo kimże on był? Co o nim wiedział? Czego mógł się domyślać, czego spodziewać? W dzień - asystent biznesmena, biały kołnierzyk, piesek na smyczy, w nocy - powiernik nieba, jedyny rozumiejący Zygmuntową niebologię? Co to znaczy, że "marzenia i fobie się