Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
tego z toporem. Rycerz, zwinny mimo zbroi, wyrżnął trzeciego zbójcę w kolano rantem tarczy, zwalonego trzykrotnie grzmotnął w twarz, aż krew spryskała puklerz. Zerwał się na kolana, macał wśród paproci w poszukiwaniu miecza, bucząc jak ogromny blaszany truteń. Nagle zobaczył Geralta i znieruchomiał.
- W czyimże jestem ręku? - zatrąbił z głębin hełmu.
- W niczyimże. Ci, którzy tu leżą, to również moi wrogowie.
- Aha... - rycerz usiłował unieść zasłonę hełmu, ale blacha była pogięta i mechanizm się zablokował. - Na honor! Dzięki wam stokrotne za pomoc.
- Wam. Przecież to wyście przyszli z pomocą mnie.
- Doprawdy? Kiedy?
Nic nie widział, pomyślał Geralt. Nawet mnie nie zauważył
tego z toporem. Rycerz, zwinny mimo zbroi, wyrżnął trzeciego zbójcę w kolano rantem tarczy, zwalonego trzykrotnie grzmotnął w twarz, aż krew spryskała puklerz. Zerwał się na kolana, macał wśród paproci w poszukiwaniu miecza, bucząc jak ogromny blaszany truteń. Nagle zobaczył Geralta i znieruchomiał.<br>- W czyimże jestem ręku? - zatrąbił z głębin hełmu.<br>- W niczyimże. Ci, którzy tu leżą, to również moi wrogowie. <br>- Aha... - rycerz usiłował unieść zasłonę hełmu, ale blacha była pogięta i mechanizm się zablokował. - Na honor! Dzięki wam stokrotne za pomoc.<br>- Wam. Przecież to wyście przyszli z pomocą mnie.<br>- Doprawdy? Kiedy?<br>Nic nie widział, pomyślał Geralt. Nawet mnie nie zauważył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego